Następnie przyszedł do głowy pomysł na Miętuskę , w sumie to dzięki Pani sąsiadce, która zamówiła takową Lale dla córki.
Oto moja Miętowa Laleczka w cudownej scenerii skrzynkowej, a w połączeniu z Cotton Bals jest przepiękna.
Nie wiem dlaczego ale mimo że robię lale zawsze tak samo to i tak wychodzą inne, może taki właśnie ich urok;) Wystarczy rozmieścić oczy troszkę dalej lub troszkę wyżej i już wyraz twarzy jest inny.
Miętuska jak się okazało potem dostała na imię Tosia, ma 30 cm, zginane nóżki i rączki, robiona jest włóczki Yarn Art Jeans, wypchana antyalergicznym wypełnieniem i ma zamontowane bezpieczne oczka. Ubrana jest w dzianinę miętową i szarą, do tego dziergane dodatki ;)
Jest jeszcze jedna Lala, turkusowa , miałam na nią pomysł i chciałam , żeby była taka trochę niegrzeczna, stąd te pończochy pozwijane, blond włosy, ;) Ja nazwałam ją Lola ale jak zobaczyła ją moja córka to było: Mamuś, mamuś zrobiłaś Elsę :) Faza na Krainę Lodu trwa . No cóż kolory się zgadzają, włosy też, niech to będzie moja interpretacja Elsy. postanowione.
Proszę bardzo, oto Ona, sami oceńcie czy jest w niej coś z Elsy :) Muszę przyznać , że z tą białą kulą wygląda bardzo "Elsowo". Wersja ze skrzynką bardzo mi się spodobała , postanowiłam więc zrobić drugą, bo wyciąganie włóczek i ustawianie na nowo to już jest dużo pracy :)
Użyłam tym razem bejcy i bardziej pobieliłam a efekt no cóż , to zobaczycie przy okazji kolejnej sesji zdjęciowej pewnej Lali :)
S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz